Zemsta dilera z Pogotowia dla Zwierząt? Animalsi nie chcą oddać hodowcy psów!

 Zemsta dilera z Pogotowia dla Zwierząt? Animalsi nie chcą oddać hodowcy psów!

Prokuratura Rejonowa w Głubczycach umorzyła dochodzenie wobec pani Katarzyny, hodowcy psów rasowych. To kolejny sukces kobiety, która od lat nękana jest przez tzw. obrońców zwierząt. Pierwsze umorzenie miało już miejsce w 2021 r., ale strona – Stowarzyszenie Zwykłe Pogotowie dla Zwierząt – złożyło zażalenie na decyzje prokuratorską. Po ponownym rozpatrzeniu sprawy Prokuratura ponownie nie dopatrzyła się uchybień w hodowli prowadzonej przez właścicielkę psów rasy American Staffordshire Terrier.

Szweter i jego obsesja jedną hodowlą?

21 września 2021 r. zawiadomienie na panią Katarzynę złożył Jakub Szweter – jak go nazywa Prokuratura w swoim uzasadnieniu – „Inspektor ds. Ochrony Zwierząt w Stowarzyszeniu „Pogotowie dla Zwierząt”.

Chociaż za sprawami związanymi z psami pani Katarzyny od lat stoi OTOZ Animals z Raciborza, a do przejęcia psów doszło za sprawą Marcina Ł. (ten miał zdobyć zaufanie pani Katarzyny i za jej zgodą zaopiekować się jej psami, których właścicielka do dzisiaj nie odzyskała!), to jako wolontariusz do całej akcji zgłosił się tam właśnie Jakub Szweter. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że o panu Jakubie świat usłyszał kilka lat wcześniej z powodu niedoszłej interwencji u tej samej hodowcy psów. Wówczas sprawę opisał portal SwiatRolnika.info w artykule „Diler z Pogotowia dla Zwierząt zabiera zwierzęta. Kulisy biznesu animalsów!”

„Diler, ekolog, aktywista prozwierzęcy i organizator interwencji u hodowców uciekał przed policją Audi A6. Animals wpadł z 546 działkami dilerskimi marihuany i trafił do aresztu, a następnie został skazany. Dilerem z policyjnego pościgu w Mszanie w 2015 r. okazał się wówczas 35-letni aktywista Stowarzyszenia na Rzecz Zwierząt Koty, Psy i My, Jakub Sz., który później z prawomocnym wyrokiem sądowym za handel narkotykami został działaczem Pogotowia dla Zwierząt, tego samego, które w listopadzie 2019 r. zostało zdelegalizowane przez sąd, a jego prezes, Grzegorz B. usłyszał kilka wyroków za kradzieże zwierząt szumnie nazywane interwencjami prozwierzecymi”

– pisał w 2019 roku portal rolniczy.

Czytaj cały artykuł: „Diler z Pogotowia dla Zwierząt zabiera zwierzęta. Kulisy biznesu animalsów!”

Wówczas opublikowano także zapisy rozmowy telefonicznej Jakuba Szwetera z Powiatowym Lekarzem Weterynarii, gdzie aktywista przekonywał go, że chce zabrać psy pani Katarzynie, chociaż jej hodowlę zna tylko z tego, że przejeżdżał obok samochodem i patrzył przez okno auta. Na pytanie jak sobie to wyobraża Szweter odpowiedział: „Mogę to wziąć na 7 i 3 i dopiero później wystąpić z wnioskiem na 7 i 1”.

Mowa o niesławnym artykule 7 par. 3 Ustawy o ochronie zwierząt, który zezwala na tryb nadzwyczajny interwencji (zaboru zwierząt) tylko wtedy, jeśli nie ma możliwości przeprowadzenia tego z udziałem przedstawiciela weterynarii, policji i na mocy decyzji prezydenta miasta burmistrza czy wójta i tylko wtedy, kiedy zachodzi podejrzenie zagrożenia dla zdrowia i życia zwierząt.

Lekarz z PIW nie zgodził się na takie działania, a sam ówczesny Główny Lekarz Weterynarii, dr Bogdan Konopka obiecał, że zajmie się sprawą Szwetera, informując, że o podobnych pseudo interwencjach słyszał już wcześniej.

Pogotowie dla Zwierząt – patoorganizacja?

Warto zauważyć, że Szweter nachodzi panią Katarzynę od lat jako przedstawiciel Pogotowia dla Zwierząt. Jak to możliwe, skoro ta organizacja w 2019 r. została niemal zdelegalizowana przez sąd, a jej prezes (Grzegorz Bielawski) usłyszał już wiele prawomocnych wyroków za kradzieże (dosłownie za bezprawne przywłaszczenia) psów podczas pseudo interwencji? Możliwe, ponieważ osoby z otoczenia recydywisty Bielawskiego założyły nowe Pogotowie dla Zwierząt tym razem jako stowarzyszenie zwykłe, ale o identycznej nazwie i formalnie bez Bielawskiego, który ma sądowy zakaz pełnienia funkcji we władzach organizacji prozwierzęcych.

Na zdjęciu były prezes Pogotowia dla Zwierząt Grzegorz Bielawski – fot. za Asta24

Pogotowie dla Zwierząt jest jedną z wielu kontrowersyjnych organizacji, która zbiera w ciągu roku miliony złotych na zrzutkach prozwierzęcych, a zabrane przez nich jednorazowe zwierzęta rasowe z hodowli to zazwyczaj wartość około kilkudziesięciu tysięcy złotych (jednorazowy zabór psów rasowych, jeden czy dwa mioty – dop. Redakcji).

„Prokuratura wezwała aż dwóch weterynarzy, którzy od lat zajmują się moimi psami. Jeżdżę do nich lub jeśli coś się dzieje wzywam na wizytę domową. Każdy z nich potwierdził, że dbam o moje psy. Wygrałam. Sprawę z inicjatywy Szwetera znowu oddalono. Co z tego, skoro dalej OTOZ nie oddał mi moich własnych psów. To przecież ociera się o kradzież! Nie zostawię tak tej sprawy. Podjęłam już kroki prawne, ale o tym będę informowała później”

– mówi nam pani Katarzyna.

„To ciągle ta sama patologia tych samych osób i znowu to samo Pogotowie dla Zwierząt. Mam nadzieję, że kiedyś jakiś minister sprawiedliwości weźmie się za biznes, ten kartel animalsów i wprowadzi dla nich program zero litości. Myślę, że chcą tego także prawdziwi aktywiści prozwierzęcy, którzy pomagają hodowcom, w skrajnych przypadkach odbierają im zwierzęta, ale robią to z serca dla psów i kotów, a nie dla pieniędzy czy z powodu swoich własnych rozgrywek i wojenek”

– mówi nam Piotr Kłosiński, prezes Polskiego Porozumienia Kynologicznego i wiceprezydent międzynarodowej World Kennel Union.

RPO widzi złą ustawę i złe organizacje, które wykorzystują niejasne zapisy

Ze sprawą pani Katarzyny zapoznał się m.in. Rzecznik Praw Obywatelskich, który przyznał, że już dawno zwracał uwagę na nadinterpretację zapisów Ustawy o ochronie zwierząt w art. 7 par 3 i zgłaszał konieczność nowelizacji tego prawa.

„W odniesieniu do Pani indywidualnej sprawy, jedyne co mogę zasugerować, to wkroczenie na drogę postępowania cywilnego przeciwko organizacji, która dokonała, jak wnoszę z Pani pisma, odbioru zwierząt”

– informował w lutym tego roku panią Katarzynę Łukasz Kosiedowski, Zastępca Dyrektora Zespołu Prawa Administracyjnego i Gospodarczego w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich.

Czy OTOZ z Raciborza odpowie za bezprawne przetrzymywanie nieswoich zwierząt? Czy Jakub Szweter kolejny raz będzie nachodził panią Katarzynę? Do sprawy na pewno wrócimy.

Robert Wyrostkiewicz

Na zdjęciu Jakub Szweter (fot. za SwiatRolnika.info)

Robert Wyrostkiewicz

Zobacz także