Kura Grażyna ma złamaną nogę. Co jeszcze wymyślą jako temat na zrzutkę pieniędzy?

 Kura Grażyna ma złamaną nogę. Co jeszcze wymyślą jako temat na zrzutkę pieniędzy?

Jak nie na ratowanie karpi, to prozwierzęcy ekstremiści ideologiczni zbierają – i to powodzeniem – góry pieniędzy już nie tylko na psy i koty, ale także na taką to kurę Grażynę i jej podobne.

Kiedyś „Otwarte Klatki” zabrały jedną z tysięcy kur z przemysłu drobiowego, dały jej na imię Tosia, zrobiły jej domek, wybieg, desygnowały na jej potrzeby terapeutę itd. Organizacja uzbierała na ten cel pokaźną sumę pieniędzy, a kura zdechła. Więc uczyniono jej pogrzeb… O nie, nie mówimy o jakiś tam oszołomach wegetariańskich z przetłuszczonymi włosami, ale o potężnej międzynarodowej prozwierzęcej korporacji. Przypomnę tylko jeden grant dla Otwartych Klatek z Doliny Krzemowej z USA: pół miliona dolarów! Pieniądze miały iść m.in. na poprawę szczęśliwości kur. Chodziło głównie o likwidację jaj tzw. trójek i hodowlę kur brojlerów, a także o rozwój tego typu zachodnich organizacji na Ukrainie (czyli zwyczajna gra o strefy wpływów pomiędzy USA i Rosją).

Dzisiaj kurzy pomysł podchwycił Ośrodek Rehabilitacji Zwierząt Chronionych w Przemyślu. Ach, te ich nazwy zawsze brzmią jak nie jak NASA to przynajmniej jak państwowe instytuty badawcze. Oto facet z tegoż Ośrodka przy dużym wsparciu ludzi, którzy kochają wydawać pieniądze ta ratowanie kur i przelewać kasę na pensje dla pracowników WWF (tfu, przepraszam, znaczy na ratowanie rysia!) sprawdzili się i tym razem.

Ośrodek Rehabilitacji Zwierząt Chronionych w Przemyślu informuje, że „Nadzieja umiera ostatnia ..Dla oddanej Grażynki to jutro albo koniec😥 https://pomagam.pl/operacjazycia”

„Grażynka bardzo cierpi. Ma złamaną nogę i potrzebuje pilnie operacji. Jeżeli uda się zebrac pitrzebną kwotę już w czwartek przejdzie operacje. Oddana do nas po ratunek liczy na dobre serca. Życie albo śmierć. Taka pospolita Kura czuje jak każdy z nas. Pomóżmy Jej Proszę nie odwracaj wzroku od Grażynki i pomóż Jej powalczyć i swoje życie”
– piszą aktywiści.
Posty, posty, filmy, zjdecia, zbiórka się rozkręca. Film z Grażyną ma klarowny opis. Ona jest ptakiem, który jest Kurą pisaną przez duże K i czuje jak każdy człowiek, jak twierdzą aktywiści. Więc każdy nasz rosół jest wiecie jaki zgodnie z ich światopoglądem?
A czy Ty wspomożesz kurę Grażynę pinionszkiem? Osobiście wrzuciłabym do gara z marchewką, pietruszką, opalaną cebulką, selerem. Do tego koniecznie ziele angielskie i liść laurowy. Ewentualnie, co by Grażynka nie czuła się samotna, można dorzucić kawałek krówki Kasi albo gąski Balbinki”
– skomentowała ironicznie akcję Ewa Zajączkowska, publicystka.
Nie łudźmy się jednak. Kury Grażyny to raj dla infantylnego człowieka XXI wieku, który dobroczynność przed Świętami załatwi w swoim sumieniu przelaniem 10 zeta na ratowanie takich właśnie Grażyn.
Robert Wyrostkiewicz
fot. za Ośrodek Rehabilitacji Zwierząt Chronionych w Przemyślu

Robert Wyrostkiewicz

Zobacz także